Michał Strażyc – Wspomnienia z owych lat

by Jolanta Strażyc

Gdy dziś przypatruję się życiu dzieci i młodzieży, przypominają mi się dawne, jakże inne czasy sprzed lat pięćdziesięciu.

Szczególnie niezapomniane są lata 1904-5. Uczyłem się wtedy w Chełmie Lubelskim, w gimnazjum.  W budynku szkolnym, w którym dziś młodzież może się radośnie uczyć i wychowywać (…) myśmy musieli pić pić gorycz niewoli. Wprost wierzyć się nie chce, że takie same dzieci w 1905 r. brały udział w strajku szkolnym, kolportowały i rozklejały po mieście ulotki rewolucyjne (…)

W ówczesnej szkole znosić musieliśmy różne szykany. Przypominam sobie np. pracę domową z języka rosyjskiego na temat „Moja Ojczyzna”. Wtedy w prostocie ducha napisałem m.in., że moim rodzinnym miastem jest Krasnystaw, że mieszkańcami stałymi są Polacy i Żydzi, a Rosjanie – elementem napływowym jako urzędnicy i wojsko. Otrzymałem wtedy ocenę niedostateczną, chociaż błędów nie było, bo wypracowanie dałem przezornie poprzednio do poprawy starszemu koledze. Wtedy dostał mi się także surowy “wygowor”.

Dla naprowadzenia nas na „właściwą drogę” przybywał czasem do naszego gimnazjum sławny polakożerca – prawosławny biskup chełmski, Eulogiusz. Tłumaczył on nam, jak niewdzięczni są Polacy wobec cara, skoro się buntują, mówił, że Polacy nie rozumieją swego szczęścia i zaszczytu, jaki na nich spływa stąd, że są poddanymi cara.

Te „argumenty” musiały nas jeszcze więcej oburzać i gniewać. Coraz bardziej rosła nienawiść do wszystkiego, co carskie, tym bardziej, że zaczęły się pojawiać tajne broszury i książki, które budziły tęsknotę do wolności i sprawiedliwszego życia.

Nadeszła pamiętna zima 1904 – 1905 roku. Rosnące wśród dorosłych wrzenie polityczne znajdowało  u młodzieży żywy oddźwięk. Rozmowy na te tematy odbywały się zazwyczaj w odludnych miejscach. Jeżeli tak gremialnie wybieraliśmy się na ślizgawkę nad rzekę Ucherkę, to przede wszystkim z tą  myślą, że nikt nam nie będzie mógł przeszkodzić w naszych tajnych rozmowach. Tam zjawiał się skądś student lub jakiś robociarz, który dzielił się z nami wiadomościami, zagrzewającymi młode serca. (…)

Któregoś zimowego popołudnia tutaj, na lodzie zapadło postanowienie, że od jutra strajkujemy, a jak mówiono wtedy – “buntujemy się”. Rodzice o tym nie wiedzieli. Następnego dnia normalnie zabrało się książki i poszło do szkoły. A w szkole jak w ulu – zdenerwowanie. Książek nikt nie rozpakował, czekamy na znak …

Pierwsze ruszyły z piętra klasy starsze, a równocześnie łącznicy wpadli do klas – przygotowawczej, pierwszej, drugiej i trzeciej wołając: „ubierać się, wychodzić przed szkołę i ustawiać się klasami”. Ustawili się. Powychodzili również przerażeni nauczyciele i dyrektor Niewski. Dyrektor przemawia, aby wszyscy wrócili do klas. Wtedy wystąpił jego syn, uczeń, zdaje się klasy VI i odpowiedział ojcu: „do klas nie pójdziemy, bo idziemy z robotniczym pochodem” (rzeczywiście, w tym czasie uformował się na ulicach Chełma pochód).

Ojcowie i dzieci dwa obozy nie mogące znaleźć wspólnego języka. Nie było potem takich rozmów i ile pasków od rodzicielskich spodni w robocie, ileż sztubackich łez? Kto to zliczy?

Naprężenie zwiększyło się z chwilą, kiedy zastrajkowała i młodzież. Ulice przemierzały konne patrole kozackie lub piesze, składające się z policjantów i żołnierzy. Na niektórych ulicach stały posterunki. To wszystko nie przeszkadzało jednak młodzieży rozlepiać na murach ulotek. Stosowano przy tym taką taktykę: kilku kolegów rozpoczynało między sobą bójkę, a kiedy “gorodowoj” (policjant) zagapił się na nich, inny kolega wyjmował spod płaszcza przygotowaną już wcześniej ulotkę i przyklejał  ją  na  murze. Z  radością  widzieliśmy  potem,  jak  przechodnie  oglądając  się  czytali te  ulotki. Nieraz zdążyło ją przeczytać kilku czy kilkunastu ludzi, zanim „gorodowoj” zdołał się zorientować  i  zniszczyć. Oczywiście, wkrótce gdzieś w pobliżu zjawiały się na murach inne odezwy.

Rząd carski dla walki z ruchem rewolucyjnym zmobilizował również rosyjską „czarną sotnie”. Z tego czasu przypominam sobie pochód w Chełmie, w którym uczestniczyli popi w szatach liturgicznych przy dźwiękach orkiestry wojskowej w otoczeniu tłumu wrzeszczącego „Dołoj gramotnych” (precz z wykształconymi). Do tych pochodów usiłowano zapędzić także tych nielicznych uczniów szkoły rosyjskiej. Dziwne więc wrażenie robiły te okrzyki „Dołoj gramotnych” w obecności uczącej się młodzieży.

Im większy był ucisk, tym gwałtowniej narastał opór w społeczeństwie, a zwłaszcza wśród młodzieży.

W tej walce wyrastało i hartowało się młode pokolenie do przyszłych walk. Trudno dziś powiedzieć, ilu pozostało wiernych swym młodzieńczym ideałom. Jako dawny nauczyciel wiem, jak wielkie znaczenie wychowawcze mają przykłady z przeszłości, o której opowiedzieć by mogli pozostali jeszcze przy życiu weterani z tamtych czasów, gdyby ich zebrać w ich dawnych szkołach. A stare mury ożywiłaby pamięć o bohaterskim zrywie młodzieży z 1905 roku. Wtedy zebraliby swoje wspomnienia wesołe i smutne – dla pokoleń nowych, jak nas kiedyś ożywiał romantyzm walki o wolność i sprawiedliwość.

Michał Strażyc, Wrocław

Wspomnienia z owych lat. Głos Nauczycielski , 30 stycznia 1955 r.

Zdjęcie: Chełm 1870 r., pocztówka

You may also like

5 komentarzy

Anna W. 2023-11-05 - 12:35

Ciekawe przypomnienie. Pozdrawiam serdecznie 🙂

Reply
Szeliga 2023-11-05 - 18:31

Jestem pod wrażeniem, że udało się Tobie odnaleźć tyle dokumentów, z których mogłaś odtworzyć historię swoich przodków. Naprawdę, szczerze podziwiam. Pozdrawiam serdecznie 🙂

Reply
Tadeusz 2023-11-06 - 20:49

Ciekawa historia. Strajki szkolne były na tyle skuteczne, że spowodowały powstanie Związku Pomocy Społecznej i zburzyły cały carski system szkolnictwa. „Wymuszono na chwilę obecność języka polskiego w nauczaniu, prywatyzację szkół i większe swobody” – powiedział znawca tematu dr Osica. Mój dziad też brał udział w strajku szkolnym 1905 r. Niestety, nie zostawił na ten temat żadnych wspomnień. Szkoda. Też staram się odnaleźć szczegóły rodzinne, ale dla mnie nie jest to proste. Pozdrawiam.

Reply
Marzena 2023-11-07 - 23:05

Bardzo ciekawy wpis, dużo cennych wiadomości. Dobrze, że udostępniasz takie wspomnienia. Wiele osób będzie mogło z nich skorzystać 🙂

Reply
Magdalena 2023-11-08 - 21:55

Zainteresował mnie ten temat, więc poczytałam sobie w Internecie. M.in. znalazłam w Wikipedii że: Głównymi postulatami strajkujących było wprowadzenie do szkół języka polskiego jako wykładowego, powszechny i bezpłatny dostęp do edukacji, zniesienie policyjnego nadzoru nad młodzieżą szkolną, wprowadzenie kontroli rodziców nad doborem kadry nauczycielskiej, zniesienie ograniczeń wyznaniowych, narodowościowych i stanowych w przyjmowaniu uczniów, wprowadzenie prawa kobiet do wyższego wykształcenia. I co najważniejsze, tym młodym ludziom udało się te wszystkie postulaty wdrożyć w życie… Pozdrawiam serdecznie.

Reply

Leave a Comment