Dzierzgów

by Jolanta Strażyc

Dzisiaj przedstawiam Wam kilka obszernych cytatów z książki pani Kazimiery Zapałowej Rodzina Stefana Żeromskiego w Świętokrzyskiem. Autorka w bardzo ciekawy sposób opisuje rodzinę matki pisarza: Teklę z Czaplickich i Walentego Jackowskiego – pod koniec XVIII i na początku XIX wieku związanych z ziemią kaliską.

Ślub Tekli i Walentego miał miejsce około 1798 roku. Prawdopodobnie Chełmo z folwarkiem Dąbrowa w powiecie radomszczańskim było ich pierwszą wspólną siedzibą. Tutaj Tekla urodziła dwie córki: Franciszkę (moją 3xprababcię) i Agnieszkę – babcię Stefana Żeromskiego.

Kazimiera Zapałowa, Rodzina Stefana Żeromskiego w Świetokrzyskiem. Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego, Kielce 2003.

Makólscy

W czasie karnawału A.D. 1820 (…) Franciszka i Agnieszka Jackowskie bawiły się na kilku balach w okolicy: U Łempickich w Rogiennicach, u Remiszewskich w Rzeszówku, u Kobylińskich w Lipnie, u Wężyków w Kotlicach, u Jordanów w Jaronowicach, u Byczkowskich w Olszówce. Pewnie w którymś z tych miejsc ciemnooka i ciemnowłosa Franciszka poznała przystojnego o bystrym i dobrym spojrzeniu Franciszka Makólskiego TU. Znajomi mówili, że młodzian sam mieszka w Kielcach, że jest profesorem Szkoły Wojewódzkiej, że właśnie napisał pracę doktorską w Uniwersytecie Jagiellońskim bardzo tajemniczo zatytułowaną O aerolitach, czyli deszczu kamiennym, że podróżował po świecie, był w Anglii, Włoszech, Turcji, że biegle włada kilkoma językami: francuskim, łacińskim, niemieckim, włoskim, a uczy się chińskiego, że gra na skrzypcach, że rodziców Kacpra i Mariannę z Dziekanowiczów ma daleko, gdzieś w cyrkule tarnowskim, w państwie austriackim, w małym mająteczku Dulcza.

Swaty były poważne. I przyjęte. Ślub odbył się 14 lutego 1821 roku w bebelniańskim kościele. Pan młody miał lat dwadzieścia dziewięć, przyszła małżonka była dwudziestolatką. Nie chciała zamieszkać w Kielcach. Lubiła wieś, las, ogród, przestrzeń, obserwację przyrody. Rodzinny dom w Bebelnie spełniał wszystkie te warunki. Przez pierwszy rok małżeństwa Franciszek dojeżdżał. W 1822 roku złożył rezygnację z pracy nauczycielskiej w Szkole Wojewódzkiej i wraz z żoną zamieszkał w Skibach koło Chęcin, w charakterze possesora dzierżawnego. To był tylko chwilowy przystanek. Marzyli o własnej siedzibie, snuli plany. Przychodziły na świat dzieci zapisane w chęcińskich księgach urodzeń. Po Skibach była jeszcze dzierżawa Ostrowa w parafii Łukowa i kolejne dzieci. Około 1831 roku kupili Dzierzgów [1], gdzie na zarysie starego dworzyszcza podjęli budowę obszernego modnego pałacyku, nawiązującego do angielskiego neogotyku z elementami orientalnymi.

Franciszka czytała pisma Izabeli Czartoryskiej. Szczególną radość znajdowała w lekturze Myśli różnych o sposobie zakładania ogrodów. Do swego raptularzyka wynotowała co celniejsze opinie pani na Puławach: Kto posiada kawałek ziemi, kto lubi wieś i mieszka w niej, powinien na to miejsce patrzeć jak na przyjaciela: najpierw go poznać w najdrobniejszych szczegółach, przywiązać się do niego, ukrywać wady, ukazywać przymioty, nigdy go nie opuszczać, zawsze mu pomagać.

Dzierzgów miał w tamtych latach około 300 mieszkańców, czterdzieści kilka domów. Ziemia tu gliniasta, ale obfita w wapno, bardzo żyzna. W krajobrazie zachwycały sosnowe bory, kolorowe łąki, bogate w ryby stawy i te niesamowite, przynoszące dobre wróżby, dumnie kroczące po łąkach lub krążące w bliskości kościelnej wieży bociany. Zaiste sielanka.

Dzierzgów – miejsce magiczne

Po raz pierwszy pojechałam do Dzierzgowa latem 1999 roku. Z Jędrzejowa kierujemy się na Nagłowice, Moskorzew. W Moskorzewie skręcamy w prawo i przez małą osadę Perzyny, śródleśną drogą docieramy na miejsce. Oglądam kościół parafialny pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP. (…)  Zbudowany w początku XX wieku zastąpił poprzedni, drewniany z 1752 roku, przed nim był jeszcze starszy, czternastowieczny. Ale we wnętrzu są cenne pozostałości z tamtych świątyń, jest najcenniejszy obraz Matki Boskiej Płaczącej malowany na lipowej desce. Ma on kształt prostokąta o wymiarach 115,2 x 85,6 cm. Nie znamy jego twórcy. Pochodzi ze szkoły bizantyjsko – ukraińskiej z połowy XVI wieku. Ze wschodnich terenów dawnej rzeczypospolitej przywiózł go w 1651 roku Jan Stanisław Myszkowski – dowódca chorągwi krakowskiej i podarował tutejszemu kościołowi. W 1664 roku po raz pierwszy zaobserwowano zjawisko łez na twarzy Madonny. Wydarzenie to szerokim echem rozniosło się po okolicy i po kraju. Ludność przybywała do Dzierzgowa modląc się, prosząc o pomoc w sprawach beznadziejnych. Zdarzały się też przypadki uzdrowień.

Dzierzgów był wówczas bardzo znany, na odpusty w matkę Boską Zielną przybywało do parafii czasem dziesięciokrotnie więcej ludzi niż ona liczyła. O dzierzgowskim obrazie pisał Wespazjan Kochowski:

Te oczy płaczą, twarz łzami skrapiają,
które na Polskę łaskawie wzglądają.
Te oczy płaczą Matki naszej drogi
dla napomnienia nam i dla przestrogi.

(…) W samym Dzierzgowie mieszkali najbliższy wuj, a zarazem chrzestny matki Stefana Żeromskiego, wspomniany wcześniej Franciszek Makólski z żoną Franciszką i dziećmi. Była to rodzina dość zamożna, o szerokich horyzontach umysłowych. W domu Makólskich była dobrze zaopatrzona biblioteka, prenumerowano czasopisma, utrzymywano nie tylko guwernerów ale i nauczyciela muzyki – Czecha Vaclava Stopka. Z pewnością matka Stefana Żeromskiego, jako mała dziewczynka, bywała w domu chrzestnego, pozostawała w przyjaźni z ciotecznym rodzeństwem.

Pałacyk Makólskich niestety także nie istnieje. Był niepodobny do okolicznych dworów, otoczony parkiem, gdzie stary ogrodnik Dionizy Radzim pielęgnował róże, hortensje oraz rzadkie odmiany wiśni japońskich, żółtego jaśminu i bzów. Franciszka cieszyła się z pięknego domu, ze zdolnych dzieci.

Zima 1841 roku była ostra ale krótka. Już na początku marca na łąkach zakwitły podbiały, w lasach przylaszczki. Słońce mocno przygrzewało. Wcześniej niż zwykle wróciły z południa bociany. Franciszka z okien swojego pokoju patrzyła z tęsknotą na budzący się do wiosennego życia ogród. Była w zaawansowanym odmiennym stanie. Ale tym razem czuła się bardzo źle. Medyk z Jędrzejowa już dwa razy wzdychał przy jej badaniu, sprawdzał puls, kręcił głową, sugerował zwołanie konsylium. Chłopczyk przyszedł na świat martwy. Nazajutrz, 8 kwietnia Franciszka też nie żyła. W księdze zmarłych parafii Dzierzgów za lata 1835 – 1848 czytam na s. 129 a.28:

Działo się w Dzierzgowie dnia dziesiątego kwietnia tysiąc osiemset czterdziestego pierwszego roku o godzinie czwartej po południu. Stawili się Wielmożny Franciszek Makólski dziedzic wsi Dzierzgowa i Żarczyc Większych w Dzierzgowie zamieszkały (…) i Wielmożny Józef Katerla dziedzic wsi Tyńca w Tyńcu osiadły (…) i oświadczyli, że w dniu ósmym bieżącego miesiąca o godzinie dziesiątej rano w domu pod numerem pierwszym umarła Wielmożna Franciszka Makólska, katoliczka, lat czterdzieści mająca, córka Wielmożnego Walentego i Tekli z Czaplickich małżonków Jackowskich zostawiwszy po sobie owdowiałego męża Wielmożnego Franciszka Makólskiego, synów: Józefa, Romana, Walentego, Franciszka, Kazimierza, Tomasza i córki: Julię, Katarzynę, Antoninę (…)

Franciszek Makólski ożenił się po raz drugi z Ludwiką Filing. Żył jeszcze dwanaście lat. Pochowany został obok pierwszej żony na dzierzgowskim cmentarzu. Grób przetrwał do naszych czasów. Kiedy po raz pierwszy oglądałam ten wysoki, bardzo piękny ale bardzo zniszczony, pochylony, rdzą zżerany żeliwny krzyż z całunem i tablice, na których widnieją nazwiska – przeżyłam jedno z większych w moich wędrówkach zaskoczeń.

Po północnej stronie nagrobka odczytuję napis: Ś.P. FRANCISZEK MAKÓLSKI DZIEDZIC DÓBR DZIERZGOWA, DĄBIA I ŻARCZYC WIĘKSZYCH UMARŁ D. 28 MAJA 1853. ŻYŁ LAT 63. NAJLEPSZEMU OJCU WDZIĘCZNE DZIECI. Po południowej stronie napis dotyczy dwu osób: Ś.P. FRANCISZKA Z JACKOWSKICH MAKÓLSKA UMARŁA D. 8 KWIETNIA 1841 ŻYŁA LAT 40 Ś.P. WALENTY JACKOWSKI UMARŁ D. 13 PAŹDZIERNIKA 1834 ŻYŁ LAT 67. Ojciec i córka. A Walenty Jackowski to przecież pradziad Stefana Żeromskiego! (…)

W parę miesięcy po tym odkryciu zaapelowałam na łamach Ikara o ratowanie dzierzgowskiego pomnika. Wszak jest to jedna z nielicznych pamiątek po przodkach wielkiego pisarza. I jeden z bardzo interesujących zabytków sztuki cmentarnej!
Dzierzgów to miejsce magiczne. Niewielka parafia, niebogata gmina. Ale jacy ludzie!

W kilka dni po moim apelu odezwał się wójt Radkowa pan Stanisław Herej (…) ksiądz proboszcz Ryszard Suchanowski, zmobilizowała się społeczność gminy. Tę oddolną inicjatywę wsparła pani konserwator Anna Piasecka.

30 października 2000 roku zaproszona zostałam na odbiór konserwatorski do Dzierzgowa, na cmentarz. Zastałam to miejsce uporządkowane. Grób po gruntownej restauracji wykonanej w pracowni konserwatorskiej Adama Widery z Bytomia ukazał mi się w pełnym blasku, w całej swej urodzie. Wielka radość!

Przy plebanijnym stole, przy pieczonych rybach i najsmaczniejszych borowikach rękoma pani Moniki przyrządzonych, zastanawiamy się wspólnie nad ratowaniem następnego żeliwnego nagrobka, znajdującego się obok, a kryjącego prochy wuja Stefana Żeromskiego – Józefa Makólskiego. Nagrobek taki – jak informuje konserwator Adam Widera – jest wielką rzadkością. Istnieją w Polsce tylko dwa podobne na warszawskich Powązkach i jeden na cmentarzu w Radomiu. Ten w Dzierzgowie, poza walorami artystycznymi ma znaczenie historyczne (…)

Zdjęcie: Pałacyk Makólskich w Dzierzgowie. Tygodnik Ilustrowany, 1879, tom VII, str. 295

__________________________________________

[1] Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, Warszawa, 1888: „Dzierzgów wieś nad Nidą, powiat włoszczowski, gmina Radków, parafia Dzierzgów. Posiada kościół parafialny drewniany, erekcji niewiadomej, 1752 r. wzniesiony przez ks. Antoniego Wesołowskiego. Jest siedliskiem sądu gminnego (III okr.) oraz szkółki gminnej elementarnej. W 1827 r. było tu 47 domów, 436 mieszkańców. Ogólna rozległość morgów 1204, z czego na grunta dworskie przypada: ziemi ornej 386 mórg, nieużytków 78, łąk 20, lasów 200, pastwisk 112; na grunta włościańskie: ziemi ornej 343 (w tym mieści się 73 gruntów „poduchownych”, a obecnie będących w posiadaniu włościan), nieużytków 39, łąk 26. W Dzierzgowie zasługuje na uwagę piękny pałac drewniany, przed kilku laty zbudowany, znajduje się on w ogrodzie, bardzo gustownie urządzonym i starannie utrzymanym. W ogóle wszystkie zabudowania dworskie, jako też i folwarczne tak pod względem architektury jako położenia, odznaczają się nie tylko porządną budową, ale smakiem. Wieś cała wysadzana topolami wysmukłymi, które formują piękną i dobrze utrzymaną aleję. Ziemia gliniasta, w wapno obfita. Łąki nad nią dobre. Las sosnowy młody. Opis Dzierzgowa wraz z widokiem podał Tygodnik Ilustrowany, tom VII z 1879 r. str. 295″.

You may also like

5 komentarzy

Szeliga 2022-11-06 - 12:18

Czytam i nie mogę wyjść z podziwu, że dotarłaś do tak szczegółowych informacji o swoich przodkach. Ja niestety niewiele wiem o moich korzeniach. Spisuję rodzinne opowieści, dopytuję. Poznałam kilka ciekawych rodzinnych historii i ciągle czuję niedosyt 🙂

Reply
Monika 2022-11-06 - 16:53

Jestem pod wrażeniem Twojego zaangażowania i skrupulatności w poszukiwaniu informacji o przodkach. Podziwiam tym bardziej, że ratujesz też tak niezwykłe miejsca od zapomnienia 🙂

Reply
Anna W. 2022-11-06 - 21:19

Śledzę losy Twojej rodziny i jestem pełna podziwu dla Twoich przodków, no i oczywiście dla Ciebie. Twój wkład w zebranie tych wszystkich informacji jest przeogromny. Gratuluję również sukcesu w sprawie Dzierzgowskiego pomnika. Życzę dalszych sukcesów. Może wkrótce idąc śladami swoich przodków znów odkryjesz coś ciekawego. Pozdrawiam cieplutko ☀️

Reply
Magdalena 2022-11-06 - 22:21

Piękne! Mnóstwo czasu poświęciłaś … Podziwiam. Jeśli chodzi o mnie to wiem jak nazywali się moi pradziadowie. Wiadomości o dalszych przodkach nie zachowały się w rodzinie. I dalej nie pójdę, ponieważ nie znam miejscowości z których moi pradziadowie się wywodzą. Pozdrawiam serdecznie 🙂

Reply
Rys. 2022-11-07 - 21:02

Bardzo ciekawie przedstawione. Myślę, że Ty również powinnaś pomyśleć o wydaniu książki na temat swojej rodziny. Ciekawa saga by z tego wyszła. Pozdrawiam serdecznie.

Reply

Leave a Comment