jolantastrazyc.pl
  • Strona główna
  • Kontakt
  • Podróże
  • Fotografia
  • Wspomnienia
  • Warto przeczytać
  • Wydarzenia
    Wspomnienia

    Czerwone Wierchy – wrześniowe światło w Tatrach

    by Jolanta Strażyc 2025-09-20

    Wrzesień, 2009

    Tatry jesienią to zupełnie inna opowieść. Nie krzyczą zielenią ani nie tętnią życiem jak w czerwcu. We wrześniu cichną. Nabierają powagi. I każą się zatrzymać, chociaż na chwilę.

    – To już nie jest czas zdobywania – powiedziała Ewa, gdy pakowaliśmy się w Krakowie. – To czas patrzenia.

    Wyjechaliśmy rano, jak zwykle z Karolem za kierownicą. Auto sunęło znajomą trasą, radio cicho grało jazz, a rozmowa toczyła się leniwie – o pogodzie, o książkach, o tym, gdzie najlepiej zjeść po zejściu ze szlaku.

    – Oscypki z żurawiną na Gubałówce. Koniec dyskusji – oznajmił Konrad, spoglądając w lusterko jakby w poszukiwaniu poparcia.

    – Proszę cię… – westchnęła Ewa z przekąsem. – Może jeszcze bigos w kubku? Ja marzę o czymś estetycznym.

    – Estetycznym, czyli czym? Jedzeniem z liścia?

    Majka z tyłu wybuchnęła śmiechem.

    – Byle nie z paproci, bo będziesz się domyślać smaku do grudnia.

    Droga do Zakopanego minęła szybko. Plan był prosty: z Kir przez Dolinę Kościeliską na Ciemniak, potem Krzesanica, Małołączniak, Kopa Kondracka, i zejście przez Halę Kondratową.

    Dolina przywitała nas zapachem świerków i lekką mgłą unoszącą się nad ścieżką. Poranek był chłodny, ale wciągaliśmy to powietrze jak najczystszą wodę.

    – Wiesz, że jak się dobrze wpatrzeć, to te Wierchy faktycznie robią się czerwone? – zagaiła Majka, poprawiając czapkę robioną na drutach, która rzeczywiście wyglądała jak pamiątka z pracowni babci-artystki.

    – To przez sit skucina. Roślina zmienia barwę jesienią – odparł Karol z tym swoim tonem człowieka, który naprawdę to wie.

    – Sit skucina… – powtórzył Konrad. – I znowu zapomnę to za pięć minut. Dla mnie i tak wygląda to jakby ktoś polał góry malinowym winem.

    Podejście na Ciemniak dało nam w kość. Dziewczyny szły z kijkami, równo i konsekwentnie. Chłopaki bez – choć pod koniec już z wyraźnym grymasem.

    – Nie wiem, jak wy, ale ja czuję każdą kanapkę, którą zjadłem w sierpniu – jęknął Konrad, opierając się na głazie.

    – To jedz mniej, a nie mów więcej – rzuciła Ewa i podała mu orzeszka z uśmiechem, który był mieszanką troski i lekkiej złośliwości.

    Na grani zmieniło się wszystko. Świat zwolnił. Przestrzeń otwarła się bez ostrzeżenia. Tatry Zachodnie tonęły w świetle. Skały miały kolor stali, trawy rudziały, a niebo wydawało się tak blisko, że można było po nim głaskać chmury.

    Przysiedliśmy na Krzesanicy. Przez długą chwilę nikt się nie odzywał. Po prostu siedzieliśmy.

    – Cisza to najpiękniejszy dźwięk Tatr – powiedziała Ewa cicho. – I nie da się jej usłyszeć, jeśli sam w sobie jesteś zbyt głośny.

    Zrobiliśmy zdjęcie grupowe – jedno z tych z samowyzwalacza, gdzie zawsze ktoś zdąży mrugnąć. A potem portrety – Majka z rozwianymi włosami, Konrad udający filozofa, Karol próbujący wyglądać poważnie (i nieudolnie), ja – z aparatem na szyi. Ewa stała na tle nieba, z zamkniętymi oczami, jakby słuchała wiatru.

    Zejście było spokojne. Małołączniak, potem Kopa Kondracka – jakby góry nas już znały i tylko odprowadzały do drzwi. Słońce cofało się za grań, cień zaglądał w doliny, robiło się chłodniej.

    Na Hali Kondratowej – herbata z cytryną, gorące kubki w zmarzniętych dłoniach, rozmowy szeptem, żeby nie zakłócać zmierzchu.

    – To było… inne – powiedziała Majka. – Spokojne. Ale takie, że chce się to zatrzymać.

    Wieczorem w Zakopanem znaleźliśmy mały lokal z pizzą i grzanym winem. Karol – jako kierowca – poprosił o wodę z cytryną, ale nie przestał się uśmiechać, słuchając, jak opowiadamy o rękawiczkach (to ja je zapomniałam), o zgubionej mapie (to Konrad), i o tym, kto zjadł prowiant jeszcze przed południem (wszyscy, tylko się nie przyznali).

    Wrzesień 2009 zostawił w nas coś innego niż czerwiec. Nie euforię, lecz ciszę. Ukojenie. To złote światło, które oświetlało zbocza Czerwonych Wierchów, zdawało się wsiąknąć w nas – zostać na dłużej.

    Nie potrzebowaliśmy już adrenaliny. Tylko obecności. Równych kroków. I świadomości, że w tym milczeniu jesteśmy razem.

    I że jeszcze wrócimy.

    2025-09-20 8 komentarzy
    2 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • GenealogiaOpowiadanie

    Tajemnica

    by Jolanta Strażyc 2025-08-20
    2025-08-20

    Rok 2008 Sierpniowy wieczór był ciepły i spokojny. Słońce właśnie chyliło się ku zachodowi, rozlewając złote światło po ścianach mojego pokoju. Gdzieś w oddali dzieciaki grały jeszcze w piłkę, słychać …

    9 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • Wspomnienia

    Lato w mieście

    by Jolanta Strażyc 2025-07-20
    2025-07-20

    Lipiec – sierpień 2008 To był mój czas w Krakowie. Miasto, które kocham za jego energię, piękno i dostępność wszystkiego – dosłownie w zasięgu spaceru. Nie trzeba wynajmować taksówki, żeby …

    4 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • Wspomnienia

    W sercu Tatr – czerwcowa wyprawa z przyjaciółmi

    by Jolanta Strażyc 2025-06-20
    2025-06-20

    Czerwiec, 2008 Nie trzeba czekać na wakacje, by poczuć smak gór. Czerwcowe Tatry – spokojniejsze, mniej zatłoczone, jakby bardziej autentyczne. Gdy inni dopiero planują urlopy, my już wyruszamy. – Nie chcę …

    3 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • Wspomnienia

    Kiedy wszystko wydaje się możliwe

    by Jolanta Strażyc 2025-05-20
    2025-05-20

    Jesienią 2006 roku wystawiłam na Allegro kilka lat życia. Sprzedawałam książki, bibeloty, drobiazgi – wszystko, co nagromadziłam przez lata. Z każdym przedmiotem czułam się jak archeolog własnej przeszłości. Każda rzecz była …

    2 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • Wspomnienia

    Dogoniłam pociąg

    by Jolanta Strażyc 2025-04-20
    2025-04-20

    Przez pięć może sześć lat, śnił mi się często wciąż ten sam sen. Biegnę na dworzec kolejowy, a mój pociąg właśnie rusza. Gonię go, ale nie zdążam. Widzę tylko oddalający …

    4 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • Wspomnienia

    Dworek do remontu

    by Jolanta Strażyc 2025-03-20
    2025-03-20

    Czasem życie prowadzi nas tam, gdzie wcale nie planowaliśmy iść. Nie po linii najmniejszego oporu, nie na skróty — ale w miejsca zapomniane, zarośnięte, pełne historii, zapachu starego drewna i …

    3 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • Wspomnienia

    Historia i życie zderzyły się pod moim oknem

    by Jolanta Strażyc 2025-02-20
    2025-02-20

    W roku, gdy czołgi znów jeździły po polskich ulicach, ja trzymałam w ramionach niemowlę. Historia i życie zderzyły się pod moim oknem – a ja, uczyłam się, co znaczy być …

    3 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • Wspomnienia

    Lata siedemdziesiąte

    by Jolanta Strażyc 2025-02-10
    2025-02-10

    Grudzień 1970. W telewizji mówiono o nowym I sekretarzu – Edwardzie Gierku. Ja miałam wtedy dokładnie dziewięć lat. W głowie – skakanka, oranżada w proszku i niekończące się pytania, które …

    3 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
  • Wspomnienia

    Dom rodzinny

    by Jolanta Strażyc 2025-01-20
    2025-01-20

    Dom rodzinny… skromny w swej formie, ale nie ubogi, z pobielanymi ścianami i gankiem porośniętym winogronem… Powstał w 1929 roku, z inicjatywy mojego dziadka Michała TU i jego żony, mojej …

    5 FacebookTwitterPinterestThreadsBlueskyEmail
Load More Posts

O mnie

O mnie

Jolanta Strażyc

Nazywam się Jolanta Strażyc. Mieszkam w Krakowie. Jestem miłośniczką zdrowego stylu życia, muzyki klasycznej, mody, podróży i fotografii. Przez kilka lat prowadziłam bloga "Moda i fotografia", na którym oprócz tematyki lifestylowej pisałam o modzie oraz przedstawiam autorskie stylizacje poświęcone dojrzałym kobietom i pokazywałam, że życie nie kończy się po 50-tce.

Ostatnie posty

  • Czerwone Wierchy – wrześniowe światło w Tatrach

    2025-09-20
  • Tajemnica

    2025-08-20
  • Lato w mieście

    2025-07-20
  • W sercu Tatr – czerwcowa wyprawa z przyjaciółmi

    2025-06-20
  • Kiedy wszystko wydaje się możliwe

    2025-05-20

Popularne posty

  • 1

    O mnie

    2022-12-19
  • 2

    Sesja biznesowa – jak ją przeprowadzić

    2023-06-20
  • 3

    Równo

    2024-08-20
  • 4

    Historia fotografii mody

    2023-04-10
  • 5

    Witaj emeryturo!

    2023-01-10
  • Facebook
  • Twitter
  • Instagram
  • Pinterest

@2019 - All Right Reserved. Designed and Developed by PenciDesign


Back To Top
jolantastrazyc.pl
  • Strona główna
  • Kontakt
  • Podróże
  • Fotografia
  • Wspomnienia
  • Warto przeczytać
  • Wydarzenia