Puławy

by Jolanta Strażyc

Rok 1923. Trzydziestodwuletni Michał Strażyc swoim różnorodnym i skomplikowanym życiorysem mógłby obdarować kilka osób TU

Po powrocie z Syberii, trudach wojny oraz trudnych chwilach po stracie najbliższych, wreszcie do Michała uśmiechnęło się szczęście. Przekwalifikował się z żołnierza na nauczyciela, założył rodzinę, przeprowadził się z Warszawy do Puław, rozpoczął budowę domu …

Puławy, urocze miasteczko nad Wisłą, położone w bliskim sąsiedztwie Kazimierza Dolnego, Karczmisk, Nałęczowa, Janowca stały się prawdziwym azylem dla poszukującego miejsca na Ziemi Michała Strażyca. W Puławach bywał już wcześniej – w Karczmiskach TU, oddalonych o kilkanaście kilometrów od Puław mieszkali jego krewni.

Michał Strzemski „Nasze Puławy”[1]: Puławy pod względem  demograficznym i ze względu na dużą odległość od wielkich miast, były miasteczkiem prowincjonalnym. Nie była to jednak prowincja głucha. W słynnym parku, należącym niegdyś do  Czartoryskich,  znajdował się instytut  naukowy  o  bogatych  tradycjach,  zatrudniający  sporą liczbę pracowników naukowych. Były położone na trasie głównych dróg przejazdowych, w bliskim sąsiedztwie zabytkowych miejscowości letniskowych takich jak Kazimierz, Nałęczów i Janowiec. Puławy były można to śmiało powiedzieć – miasteczkiem spacerowym. Przede wszystkim „wielokondygnacyjny”, uroczy, słynny park puławski. Bardzo przyjemne były przechadzki po Kępie, nad Wisłę, za Wisłę, do lasów za leśniczówką Instytutu (prawie koło samego centrum miasteczka) lub do lasu za torem kolejowym. Mając trochę więcej czasu, szło się do lasu za Czuwajowem, nad Kurówkę (śródleśna dolina Kurówki przypominała najwspanialsze parki krajobrazowe świata; (to wcale nie przesada), czasem na włostowickie Zimne Doły (krajobraz wąwozowy na krawędzi Wyżyny Lubelskiej). (…) gdy się miało dużo więcej czasu to: Bochotnica, Kazimierz, Nałęczów oraz wycieczki wiślane przedsiębiorstwa żeglugowego Edelmanów. Zresztą najprzyjemniejsze wyprawy do Kazimierza łączyły się właśnie z tymi statkami. Grzyborodne były zarówno  lasy  zawiślane,  jak  i te zatorowe. Poziomek  i jagód  nie  brakowało  w  żadnych  podpuławskich lasach. Teren obecnych Zakładów Azotowych porastała niegdyś dość kiepska lita sośnina, zwana lasem konwaliowym. Mówiono, że konwalie były tam „wściekłe”. Można było po nie chodzić z kosą. (…) Pokaźną wagą odznaczały się porcje ryb, w które Puławy obfitowały. Wisła należała wtedy do bardzo ryborodnych zbiorników wodnych. Rybaków zawodowych było dużo. (…)

W ósmym roku szkolnym (1923/24) uruchomiono już wszystkie klasy gimnazjalne, (…). W zespole pedagogicznym większe zmiany nie nastąpiły. Przybyli tylko wykwalifikowany nauczyciel gimnastyki  Michał  Strażyc  oraz nauczycielka francuskiego  Julia Pruszyńska. Michał Strażyc przyczynił się ogromnie do rozwoju wojskowej organizacji młodzieży szkolnej (odpowiadającej dzisiejszemu przysposobieniu obronnemu) noszącej miano Hufca Szkolnego. Hufce zostały powołane do życia w roku szkolnym 1923/24 (…).

W roku szkolnym 1925/26 jedną z nauczycielek języka polskiego została Irena Strażycowa (…).

W Puławach bawiono się wtedy doskonale. Największym powodzeniem cieszyły się drobne imprezy balowe, urządzane  w ciaśniejszych gronach  (…) udawały się bardzo wieczorki  nauczycielskie. Oto wierszowany opis jednego z takich wieczorów (…).

Już na estradzie zasiadło grono:

Pani  Ruczowa, pan Strażyc z żoną,

Panie – Pruszyńska, Mackiewiczowa

I nasza  miła pani Gładkowa (…)

Michał Strażyc był współorganizatorem różnych imprez o charakterze obywatelsko – wychowawczych, między innymi obchodów dwudziestopięciolecia strajku szkolnego (…) Kiedy w 1926 roku nie było lokalu w puławskim gimnazjum na roboty ręczne, takowy utrzymywał na swój koszt i bezinteresownie przez rok prowadził prace. (…) niektórzy  chłopcy  spoza  Puław  dochodzili  do  szkoły  z  odległości  do  około  10  km (…) dojazdy  koleją  były uciążliwe,  bo  stacja  Puławy – Miasto  była  odległa  około  3  km (…) Dlatego  bursa  Michała  Strażyca  miała  znaczenie  nie  tylko  doświadczalne.

Gmach Gimnazjum

Rosłem w Osinach potęgą biedoty,

W Puławach rosłem płomieniem tęsknoty,

Kojąc marzenia w cieniu tej nauki,

Co do gmachu wnosili Kaczorowscy, Kruki,

Łopuszańscy, Szczerbowscy  i  Strażyce,

Lisowscy, Krajewscy, Broniewicze. (…)

                  Michał Drzazga – absolwent z 1936 r.

Wspomnienia Stanisława Strażyca: Józef Lisowski – nauczyciel przyrody i okresowo dyrektor puławskiego gimnazjum był  spokrewniony z Michałem  przez matkę  Leokadię z Lisowskich. W latach trzydziestych bardzo popularne były herbatki sąsiedzkie, na których Strażycowie spotykali się między innymi z rodziną Błaszkiewiczów, Lisowskich oraz z panią Krystkową. Częstym gościem był  pan Chrzanowski – przyjaciel i towarzysz z czasów I wojny światowej, z którym  Michał często grał w  szachy (…).

Wspomnienia córki Strażyców – Ireny Szanser: Ciepło i pogoda ducha – to niektóre cechy charakteru moich rodziców. W naszym domu nie słyszało się nigdy „podniesionego” głosu, czy przykrych słów.  Atmosfera domu była serdeczna. Panował tam spokój, uśmiech i życzliwość dla domowników i gości. Strażycowie mieli wielu przyjaciół. Ich dom był otwarty dla znajomych o każdej porze dnia. Zaglądano, idąc po zakupy, odprowadzając dzieci do szkoły …

Dzieci  Strażyców noszone i kołysane na rękach rodziców, słuchały ich piosenek i kołysanek. Później ważenie, mierzenie, a stopniowo gimnastyka na podwórku, bieganie, skoki. Rozwój fizyczny był bardzo ważny. Od najwcześniejszych lat harcerstwo, obozy, zdobywanie sprawności, ponieważ Irena i Michał  doceniali  „szkołę życia” i walory wychowawcze skautingu. Od najwcześniejszych lat dzieci uczone były samodzielności …

Zawsze też znalazł się czas na krótkie wyjazdy do Strażyców z Karczmisk TU. Tam kilka razy w roku odbywały się różne spotkania rodzinne. Podczas wakacji, Irena wyjeżdżała z dziećmi do Kotlic  TU – majątku ziemskiego jej brata Stanisława Kruszewskiego[2].

Wakacje w Kotlicach w 1933 roku. Od lewej Stanisław Kruszewski z synem Janem, Arkadiusz Płoski, Irena z Kruszewskich – Strażycowa, Antonina Lubieniecka i Walentyna z Chelińskich – Majewska

Wspomnienia córki Strażyców – Ireny Szanser: Kotlice … Był  to  majątek  duży,  z  ogromną  połacią  pól  i  lasów  położony  nad  rzeką  Nidą.  Wspomnienia  są  urokliwe.  Pozostał zapach  przejrzystych  wód  Nidy, wilgotnego parku, jarzącego się kwieciem ogrodu, brzęczenie pszczół i ranny gwar ptactwa domowego, który budził wczesnym porankiem nawet największych śpiochów. (…) smak razowego chleba z domowego wypieku  z  pachnącym  miodem  prosto z  ula i świeżo zebranych poziomek, posypanych cukrem pudrem i polanych śmietanką. Przejażdżki łodzią  po Nidzie przy ariach, jak „Płyń barko moja” śpiewanych przez wuja Stasia. Przejażdżki w pole tak  zwaną  linijką (…), wyprawy bryczką lub karocą na msze niedzielne do kościoła w Mokrsku Dolnym. W chwilach zadumy (…) siadało się na ławce pod morwą, a ciszę przerywały spadające od czasu do czasu dojrzałe owoce, nabrzmiałe prawie czarnym sokiem (…). Wspomnienia  z  młodych  lat  pachną,  smakują  i  przeniknięte  są  niezwykłą  atmosferą  wiosny  czy  lata,  bo  wtedy  właśnie  jeździło  się  do  Kotlic (…)

Moi  bracia  byli  dużo  młodsi:  Staszek  o  5  lat,  a  Januszek  o  8.  W  przedwojennych  czasach  puławskich  mieli  więc  swoich  kolegów  oraz  własne  zainteresowania  i  zabawy  stosowne  do  ich  wieku.  Byłam  już  panną,  a  oni  wciąż  jeszcze  byli  szkrabami,  więc  trochę  im  matkowałam.  Później  w  czasie  okupacji  wiek  rodzeństwa  zaczął  się  wyrównywać,  bo  czas  wojny  przyśpieszał  dojrzewanie,  kształtowanie  odpowiedzialności  za  kraj,  za  to,  co  się  robi,  za  co  się  odpowiada.  Przyszły  nowe  zadania  i  prawdziwe  próby  życiowe,  już  w  ścisłej  konspiracji (…). 

Puławy, fragment ulicy Lubelskiej (obecnie Piłsudskiego) z czasów II wojny światowej (zdjęcie ze strony Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Już w pierwszych dniach II wojny światowej lotnictwo niemieckie zbombardowało Puławy. Toczyły się zacięte walki w obronie mostu. Trzynastego dnia oddziały niemieckie sforsowały Wisłę i zajęły miasto. Michał Strażyc w dniach od 1 września do 1 października 1939 roku przebywał na froncie. Jako oficer rezerwy 36 pp brał udział w obronie Warszawy[3]. Na początku października przeszedł do konspiracji TU

Wspomnienia córki Strażyców – Ireny Szanser: Zimno, głodno, wystawanie od ciemnej nocy w kolejce po chleb (…). Ogromne święto się wydarzyło, gdy pewnego dnia w Syndykacie udało się wystać butelkę oleju (o okropnym zapachu), ale placki ziemniaczane na nim były prawdziwym rarytasem (…).     

Uczęszczałam na tajne komplety IV klasy gimnazjalnej. Moi młodsi bracia uczyli się w domu. Już w pierwszych dniach września  włączyłam się do pracy konspiracyjnej ,,Pogotowia Harcerek”, potem ZWZ i AK, współpracując między innymi z Henryką i Jadwigą Bolesławskimi. Niedługo, w ramach AK, przeniesiona zostałam z Puław w Sandomierskie. Przyjechał po mnie porucznik Stanisław Sykut ps. ,,Orbis”. Podróż trwała długo ponieważ pociągi nie kursowały tak jak trzeba, czyli według rozkładu. Jechaliśmy nocą, z  przesiadkami. Zimno, na  dworcach  ciasno, zaduch  (…).

Na początku 1940 roku Irena z synami wyjechała do Kotlic. Przebywała tam znaczna część bliższej i dalszej rodziny. Michał pojechał  do Kotlic dopiero pod koniec 1941 roku.

Ciąg dalszy TU

Przypisy

[1] „Nasze Puławy” to barwna kolekcja wspomnień Michała Strzemskiego, długoletniego profesora Instytutu Puławskiego, ukazująca między innymi dzieje puławskiego ośrodka nauk rolniczych od 1862 roku, obraz Gimnazjum i Liceum im. Adama Jerzego Czartoryskiego, a także życie codzienne Puław od połowy XIX wieku do lat 80. XX wieku. Całość nasycona tekstami literackimi z kręgu Czartoryskich, anegdotą i humorem międzywojennych satyrycznych szopek puławskich, atmosferą knajpek i restauracji oraz Pasjonującymi wątkami autobiograficznymi omawiającymi dzieje i peregrynacje rodu Autora.

[2] Właścicielem ponad 650 hektarowego majątku w Kotlicach  był Stanisław  Kruszewski  (1899 – 1968), syn Stefana i Franciszki z Chelińskich. Był młodszym bratem Ireny z Kruszewskich Strażycowej. Stanisław ukończył wyższe studia rolnicze i filozofię na Uniwersytecie Jagielońskim w Krakowie. Brał udział w wojnie polsko – bolszewickiej w stopniu podporucznika. W 1928 roku ożenił się z Zofią Woyciechowską (1906 – 1929), która zmarła przy porodzie ich syna Jana. W czasie II wojny światowej udzielił schronienia dużej części swojej bliższej i dalszej rodzinie. Pod  koniec  wojny ożenił się po raz drugi z Marią Malinowską (1920 -1997). Po parcelacji majątku Kotlice przeniósł się z rodziną do Kielc. Tam w 1945 roku urodziła się córka Kruszewskich – Barbara. Szykanowany przez UB musiał zmienić pracę. Nie mógł się przystosować do rzeczywistości panującej w PRL. Zmarł w Kielcach 25 września 1968 roku.

[3] 336 pp rez. zaprzestał walki 27 września i na rozkaz dowódcy Armii „Warszawa” skapitulował 28 września 1939 roku.

Bibliografia

Wspomnienia Stanisława Strażyca i jego siostry Ireny Szanser

Korespondencja Michała Strażyca

Michał Strażyc „Życiorys udokumentowany”

Michał Strzemski „Nasze Puławy”, Wydawnictwo Lubelskie 1986

Jan Kruszewski „Wspominki z mojego życia”

Zdjęcie: Puławy, fragment ulicy Lubelskiej z czasów II wojny światowej (Narodowe Archiwum Cyfrowe)

You may also like

3 komentarze

Maria 2024-04-02 - 19:35

Bardzo ładnie dokumentujesz losy rodziny. Ja też w końcu zaczęłam 🙂 Niedawno przejrzałam moją skromną „genealogię” i byłam w archiwum państwowym. Oglądałam księgi metrykalne i znalazłam jeden zapis, który poprowadzi mnie dalej. Sukces! Jestem bardzo zadowolona.

Reply
Magdalena 2024-04-05 - 10:38

Kiedyś ludzie byli ze sobą bardziej zżyci, sąsiedzi się znali i odwiedzali. Przez mój blok przewinęło się mnóstwo ludzi. w pamięci zostało niewielu 🙂

Reply
Szeliga 2024-04-05 - 19:56

Byłam kiedyś w Puławach. Parka Czartoryskich jest rzeczywiście piękny 🙂

Reply

Leave a Comment